Jakiś czas temu spotkało mnie spore wyróżnienie w mojej skromnej blogowej „karierze” 😉 Otóż zostałam nominowana do Liebster Blog Award. Za nominację dziękuję Marcie z bloga Pewna Mama (jeśli nie znacie, to zajrzyjcie, bo naprawdę warto).
„Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”.
Co prawda, w moim wewnętrznym odczuciu, żadna ze mnie blogerka. Robię to, bo po prostu lubię pisać, inspirować i mieć kontakt z ludźmi, nawet wirtualnie. Nie mam bladego pojęcia o statystykach, a jeszcze do niedawna nie wiedziałam o istnieniu Google Analytics. Fanpage założyłam dopiero po kilku miesiącach istnienia bloga, bo również nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Nie mam perfekcyjnego szablonu, więc brakuje w nim dużo rzeczy, które chciałabym mieć, ale nie da się mieć wszystkiego od razu. Zajmuje mi to wiele czasu, bo wszystko robię samodzielnie, a niestety moje humanistyczne wykształcenie nie ma nic wspólnego z informatyką, a poza tym wolę poświęcić czas na pisanie i rękodzieło, niż rozgryzanie CSS i PHP.
Stop. Wróć. Skłamałam. Wcale nie samodzielnie, ale z ogromną pomocą mojego męża, który co prawda z WordpPessem ma jeszcze mniej wspólnego niż ja, ale gdy się pali i wali, zawsze jest obok. Co więcej, dzielnie znosi mój ciągły brak czasu, bałagan w domu i byle jakie obiady, bo ja zajmuję się pisaniem, czy ręcznymi robótkami. Czasami doprowadza go to do szału, ale wiem, że doskonale zdaje sobie sprawę, że gdyby moje życie ograniczało się tylko i wyłącznie do zajmowania się dzieckiem i domem, to straciłabym siebie.
Koniec z wynurzeniami, przechodzę już do pytań Marty.
1. Czy spełniłaś swoje jakiekolwiek marzenie z dzieciństwa?
Tak. Zostałam tłumaczem i nauczycielem. Od zawsze o tym marzyłam. Niestety, teraz nie jestem pewna, czy to był dobry wybór. Ale mniejsza o konsekwencje, najważniejsze, że marzenie odhaczone 😉
2. Najpiękniejsze miejsce w jakim byłaś?
Jezioro Guadalest w Hiszpanii.
3. Jak wyglądałby/wygląda Twój idealny dzień?
Wyobraźcie sobie słońce, ciepłe morze, plażę, a na tej plaży na leżaku wyspana kobieta, która przespała całą noc, wstała o godzinie 8, wypiła ogromną kawę z mlekiem, zjadła pyszne śniadanie przygotowane przez wybornego kucharza, a teraz leży z pasjonującą książką w ręku, a obok przystojny mężczyzna, jej mąż, buduje zamek z piasku z ich córką. I tak cały dzień spędzają w tej beztrosce. Czego chcieć więcej? No może jakiegoś dobrego mojito 😉
Powyższy scenariusz mógłby być moim dniem idealnym, ale tylko od czasu do czasu, bo zazwyczaj każdy mój dzień jest prawie że idealny. Codziennie spędzam czas z córką, mężem, znajduję czas dla siebie i na swoje pasje. I to mi wystarcza 🙂
4. Twój must have w szafie?
Porządek 😉 Zazwyczaj wszędzie mam artystyczny nieład, ale w ubraniach lubię mieć porządek.
A tak po za tym, wygodne dresy. Zakładam je tylko w domu albo na siłowni, ale nie wyobrażam sobie bez nich życia.
5. Bez jakiego kosmetyku nie wyjdziesz z domu?
Po pierwsze, muszę mieć pomalowane rzęsy, bo bez tego czuję się jakbym była naga, więc nawet przed wyjściem do osiedlowego sklepu nałożenie tuszu jest obowiązkowe. A w torebce zawsze mam ze sobą jakiś błyszczyk albo pomadkę.
6. Czy blog to Twoja jedyna pasja?
W moim życiu zawsze były jakieś pasje. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.
Od kiedy tylko nauczyłam się czytać, moją pasją stały się książki, potem w szkole zaczęło się moje zainteresowanie językami obcymi.
Od ponad 19 miesięcy, moją największa pasją i miłością jest moje córka. Daje mi ogromną motywację do działania, więc to dzięki niej wszystko się zaczęło: blogowanie, szycie, robienie na drutach, szydełkowanie. Czyli wszystko co kocham.
7. Twój największy sukces blogowy?
Za mój największy sukces blogowy uważam, to że udało mi się zainspirować kilka osób do szycia i szydełkowania. Świadomość, że moje tutoriale komuś się przydają daje mi ogromną satysfakcję i motywację do działania.
8. Największy plus blogowania?
Poznałam wiele cudownych osób, które potrafią mnie zainspirować i zmotywować do działania, które uwrażliwiają mnie na piękno świata, które pomagają patrzeć na życie przez różowe okulary, które zmuszają do myślenia.
9. Największy minus blogowania?
Blogowanie to jeden wielki pożeracz czasu, ale lubię to 😉
10. Twój sposób na chandrę?
Dla mnie najlepszym sposobem na chandrę jest słońce. Niestety, nie pojawia się ono na zamówienie, więc zazwyczaj mam do wyboru: kawę, koc, książkę, szydełko, druty, maszynę do szycia. A jak nic z mojej listy nie pomaga, to kolejną opcją jest sport albo spotkanie z przyjaciółką.
A jak już nic nie pomaga, to wtedy po prostu idę spać, bo jutro będzie nowy lepszy dzień.
11. Twoje największe marzenie na ten rok?
To mój największy sekret 🙂
Przyznam szczerze, że mam problem z nominowanie 11 blogów, ponieważ blogi, które czytam zazwyczaj albo już były nominowane, albo zyskały już sporą popularność. Dlatego też moje pytania i nominacje pojawią się niebawem, gdy uzbieram już tę złotą 11 😉
A może ktoś z was podzieli się swoimi odpowiedziami w komentarzach? Bardzo chętnie poczytam, aby lepiej was poznać 🙂



