Sobota, kilkanaście dziewczyn, posiadających tę samą pasję, pogaduchy, wspólny obiad, trochę ruchu, a nawet tańca, a to wszystko zwieńczone licytacją dla malutkiej Madzi. Czyż nie brzmi idealnie? Jak dla mnie, tak. No może z jednym małym wyjątkiem – wszystko trwało zbyt krótko i jak zawsze, dla mnie – zaawansowanej gaduły, było zbyt mało czasu na rozmowy o wszystkim i o niczym. To jednak nie przeszkodziło mi w tym, żeby wrócić do domu zmęczonej od wrażeń i zumby.
A to wszystko dzięki dwóm świetnym dziewczynom, Justynie i Iwonie, które włożyły ogrom pracy w zorganizowanie naszego wspólnego spotkania pod pięknym hasłem „Z miłości do pasji”. Tytuł ten od razu wpadł mi w ucho i chwycił za serce, bo, jak zapewne, większość z Was wie, moja miłość do pasji jest ogromna.
Już na samym wstępie, po krótkim przedstawieniu się przez każdą z nas, czekała nas ogromna porcja wiedzy na temat fotografii zaserwowana przez Poprawnie Naświetlony. Opowiedział nam kilka ciekawostek i rzeczy niby oczywistych, tych z gatunku słyszy, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Poza tym, dzięki temu spotkaniu, uświadomiłam sobie, jak wiele bym chciała w kwestii fotografii, ale jak niewiele, ze względu na obecne priorytety, mogę. Na szczęście, jeszcze szmat życia przede mną.
Potem przyszedł czas na wspólny obiad, który miałyśmy okazję spalić przy kolejnym punkcie naszego spotkania, a mianowicie zajęciom zumby, prowadzonym przez dwie mega pozytywne i żywiołowe dziewczyny. Jak dla mnie to był gwóźdź programu, bo przypomniałam sobie, jak bardzo kocham taniec i wszystkie jego pochodne, co po urodzeniu Melushki mocno zaniedbałam. I mimo iż byłam okropnie zmęczona, bo kondycja już nie ta co kiedyś, to poziom pozytywnego naładowania wzrósł maksymalnie.
Poza spalaniem kalorii, miałyśmy również okazję opróżnić nasze portfele, czyli coś co kobiety lubią najbardziej. A naprawdę było warto. Znacie to uczucie, kiedy możecie kupić zarówno coś dla siebie, jak i dla bliskich, a co najważniejsze wydane pieniądze nie idą na marne, tylko są cegiełką pomocy dla kogoś potrzebującego? Bezcenne. My miałyśmy okazję to poczuć, bo dziewczyny przygotowały licytację rzeczy ufundowanych przez sponsorów spotkania, z której pieniądze zostały przeznaczone dla malutkiej Madzi. Zebrałyśmy 1237 zł – to pewnie kropla w morzu, ale bez tych kropli nie byłoby morza.
Jak zapewne wiecie, w przyrodzie nic nie ginie i w naszym przypadku też tak było. To co spaliłyśmy podczas zumby oraz zaciętej licytacji, mogłyśmy nadrobić jedząc przepyszny i piękny tort zrobiony przez Agnieszkę (której bloga wszystkim szczerze polecam, to świetna kopalnia smacznych przepisów) z okazji urodzin jednej z organizatorek.
Dla naszych dzieci również przygotowane były super atrakcje. A to wszystko dzięki wolnemu wstępowi na salę zabaw – Kemping u Superika. Żałowałam, że Melushki nie było ze mną, bo ona to by się tam wyszalała. Ale na pewno będziemy tam częstym gościem, bo jest to jedyna sala w Lublinie, w której płaci się tylko za wstęp, bez ograniczeń czasowych, więc dzieci mogą bawić się do upadłego, a my nie musimy przy tym bankrutować.
Spotkanie było mega udane i CHCĘ WIĘCEJ !!!
Zdjęcia:
Małgorzata Krupa
Miejsce:
Galeria GALA
Sponsorzy:
Oillan, WAX Pilomax, JuraPark, Wydawnictwo Esprit, Sotin Polska, LennyLambPolska, Dedra.pl, Olympus Polska, Perlux, Sylveco, AKatja, Bonduelle, BispolCandles, Graciarnia, Majonez Kielecki, Papier,Nożyczki-Wstążka, RainbowLoom, ProBody, Karykatury Przemo, Wydawnictwo Nowik, Eco Blik, Sady Wincenta, Monika Marin Autor, ToTu, Ouhmania, Lavande, Janka Szczesna Wyznanie, Nalle, WydawnictwoNiko, Maua, Park Wodny Krakow, Inglot, Indigo, Wydawnictwo Omnibus, Linomag, Książeczki Logopedyczne, Wydawnictwo Adamada, AgnieszkaWojdowicz, Bajkowierszownia, BMIMI, Kuamka, Z LASU, K.N.Haner



